Teraz jest Śr maja 15, 2024 3:22 am Wyszukiwanie zaawansowane


Polecamy uwadzę: Chrześcijański Serwis Informacyjny | Radio Chrześcijanin
Katalog dobrych książek | Ogłoszenia drobne (kupię, sprzedam, itp.)

Moc modlitwy

porozmawiajmy o modlitwie

Moc modlitwy

Postprzez axanna » Pt lis 09, 2007 5:37 pm

Rozważaliśmy ostatnio w zborze 16 rozdział Dziejów apostolskich, jak zwykle po przeczytaniu dzieląc się komentarzami, opiniami itp. Chyba wszyscy wiedzą jak to przebiega na grupach domowych albo zebraniach w środku tygodnia.
Dla przypomnienia podpowiem iż mowa tam o tym, jak Paweł miał w nocy widzenie, jak pewien Macedończyk prosił o pomoc po czym przybyli do okręgu macedońskiego - Filippi, gdzie głosili przez wiele dni i zdarzyło się iż czepiła ich pewna dziewczyna mająca ducha wieszczego i chodziła za nimi wołając to i owo, aż Paweł nie wytrzymał i rozkazał temu duchowi z niej wyjść za co później trafili do więzienia (jej, zaraz pół Biblii przepiszę, prościej było zacytować cały rozdział) gdyż zarabiała swoim wróżbiarstwem przynosząc zyski panom tego miasta, ufff.
Tu się zbliżam do interesującego mnie momentu, gdy Paweł i Sylas, zakuci w dyby i pobici rózgami, jak piszę, że zadano im "wiele razów", około północy "modlili się i śpiewem wielbili Boga, a więźniowie zaś przysłuchiwali się im" i ... oj, dalej zacytuje kawałek :

Dz 16:26-33 Bw „Nagle powstało wielkie trzęsienie ziemi, tak że się zachwiały fundamenty więzienia i natychmiast otworzyły się wszystkie drzwi, a więzy wszystkich się rozwiązały.(27) A gdy się przebudził stróż więzienny i ujrzał otwarte drzwi więzienia, dobył miecza i chciał się zabić, sądząc, że więźniowie uciekli.(28) Lecz Paweł odezwał się donośnym głosem, mówiąc: Nie czyń sobie nic złego, bo jesteśmy tu wszyscy.(29) Zażądał wtedy światła, wbiegł do środka i drżąc cały, przypadł do nóg Pawła i Sylasa,(30) i wyprowadziwszy ich na zewnątrz, rzekł: Panowie, co mam czynić, abym był zbawiony?(31) A oni rzekli: Uwierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony, ty i twój dom.(32) I głosili Słowo Pańskie jemu i wszystkim, którzy byli w jego domu.(33) Tejże godziny w nocy zabrał ich ze sobą, obmył ich rany, i zaraz został ochrzczony on i wszyscy jego domownicy.”

Cytuje dokładnie, gdyż w interesującej mnie sprawie ważny jest kontekst wydarzenia. Otóż chodzi o to, że odezwał się pewien brat i zaczął podziwiać wiarę Pawła i Sylasa, że pobici i poranieni "modlili się i śpiewem wielbili Boga" - co w sumie rzeczywiście jest godne podziwu i naśladowania.
Uderzyło mnie to co mówił dalej, że : "oni wiedzieli jaka jest moc modlitwy i naprawdę mieli tą moc, że aż trzęsienie ziemi nastąpiło itd. i strażnik został zbawiony".
To tak wyglądało, że... no nie wiem... jakby cała chwała (albo większa jej część) należała się Pawłowi za to co się stało, a Bóg gdzieś tam... z boczku.
Wtedy odezwałam się, iż inaczej pojmuje dane wydarzenie, gdyż wszystko to od samego początku, zaczynając od widzenia Macedończyka, poprzez dziewczynę z duchem, aż do więzienia zaplanował sam Bóg, a Paweł z Sylasem niekoniecznie nawet rozumieli po co tam wylądowali, gdy tak śpiewali skuci w dyby. Tylko ufali Bogu i nic więcej, a człowiek nie zawsze rozumie co Bóg czyni.
No i zaczęło sie....
- Ty weź i przestań się modlić o zbawienie swojego męża - powiedziała pewna starsza siostra z wyraźną notą niezadowolenia, co mnie zaskoczyło;
- No ale co Ty myślisz, iż zbawienie mojego męża jest uzależnione od moich modlitw, - zapytałam - sądzisz, że gdybym przestała się modlić, to mąż nie zostałby zbawiony, nawet jeżeli jest do tego przeznaczony od założenia świata?
- Ale dlaczego Ty uważasz, że to nie modlitwa Pawła sprawiła trzęsienie i że strażnik został zbawiony, uważasz, że modlitwa nie ma mocy? uważasz, że mamy się nie modlić o swoich bliskich?
- Nie uważam że mamy się nie modlić, ale uważam że ostatecznie i tak do Boga należą wszelkie decyzje bez względu na nasze modlitwy, gdyż nie jest On kukiełką w naszych rękach, tylko na odwrót, a cała chwała za wydarzenia w więzieniu należy się tylko Bogu, nie zaś Pawłowi, gdyż to nie Paweł miał "moc modlitwy" tylko Bóg miał moc;
- Ależ nie - to modlitwa Pawła miała moc!
- No jakże to? czy to modlitwa kogoś zbawia, czy Bóg?
- Ale modlitwa pomaga. A Ty powiedziałaś, że możesz w ogóle się nie modlić...

Więc mam takie pytanie, jak wy rozumiecie "moc modlitwy" - czy modląc się, pomagamy Bogu w czymś? Czy Bóg potrzebuje naszych modlitw, aby zadziałać, czy to tylko my sami potrzebujemy, aby się modlić? Jak rozumiecie, czy bez naszych modlitw Bóg jest bezradny? Gdyby tam w więzieniu, na przykład, Paweł i Syłas nie modlili się, lecz spali - to wydarzyło by to co się wydarzyło, czy nie?
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez admin » So lis 10, 2007 11:35 am

Modlitwa nie ma zadnej mocy.
admin
Aktywny
 
Posty: 1545
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2001 1:00 am

Postprzez axanna » So lis 10, 2007 11:56 am

Ghmmm... krótko i na temat. A jak że to:

Jk 5:15-16 Bw "A modlitwa płynąca z wiary uzdrowi chorego i Pan go podźwignie; jeżeli zaś dopuścił się grzechów, będą mu odpuszczone.
Wyznawajcie tedy grzechy jedni drugim i módlcie się jedni za drugich, abyście byli uzdrowieni. Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego."


:roll: ?
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez Leszek Włodarczyk » So lis 10, 2007 4:05 pm

...
Ostatnio edytowano So mar 29, 2008 7:03 pm przez Leszek Włodarczyk, łącznie edytowano 1 raz
Leszek Włodarczyk
 

Postprzez leaf only » So lis 10, 2007 8:30 pm

admin napisał(a):Modlitwa nie ma zadnej mocy.



Jakie ma zatem znaczenie?
leaf only
Aktywny
 
Posty: 747
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 8:20 pm

Postprzez axanna » So lis 10, 2007 8:47 pm

O, bardzo dziękuje :)
Mi właśnie o to chodziło - że nasze modlitwy o tyle mają moc, o ile wpływają, na decyzje Boga, a nie że same w sobie mają moc. Dlatego i podkreślone jest, iż "wiele może modlitwa sprawiedliwego", gdyż niesprawiedliwych Bóg w ogóle nie wysłuchuje.
Wtedy podany rozdział z Dziejów rozumiem w ten sposób: że Paweł i Sylas znalezli się w więzieniu, gdyż Bóg zaplanował zbawienie strażnika i pewna jestem, że oni o tym nie wiedzieli, i nie oznacza to wcale, że Paweł był idiotą. Owszem, konsekwencje swojego działania rozumiał, jednakże nie przewidywał wcale, z jakiej racji czepiła ich się dziewczyna, zarabiająca wróżbiarstwem, nie przewidywał, że konsekwencją za wyrzucenie tego ducha będzie więzienie, chociaż i miał świadomość Bożego prowadzenia - tego nie zaprzeczam.
Modlitwy i śpiewy uwięzionych i pobitych Pawła i Sylasa o tyle mieli znaczenie, o ile stanowili poważną część świadectwa o Bogu, a nie dla tego, że Bóg nie mógł i bez modlitw sprawić trzęsienia. Zresztą, na pewno nie modlili się "Boże spraw trzęsienie, aby łańcuchy opadli i strażnik się nawrócił" - i z taką "mocą" że się stało.
Całkiem możliwe, że gdyby się nie modlili, to nic by się nie wydarzyło, ale strażnik i tak by został zbawiony, gdyż Bóg posłał by kogoś innego. Albo i się wydarzyłoby - kto wie?
Ja tak myślę, że ten strażnik już był niemalże w połowie nawrócony, bo z jego pytania: "Panowie, co mam czynić, abym został zbawiony" - wynika, że nie tylko wiedział o Bogu, o grzechu i o sądzie, lecz wiedział także, że potrzebuje zbawienia - tu przecież cała robota została już odwalona, trzeba było tylko wskazać na Jezusa.
W całej tej historii Paweł i Sylas wykazali się zaufaniem i wiernością do Boga, a nie żadną mocą. Zresztą i modlili się, jak myślę, pobudzeni przez Ducha Świętego do uwielbienia i wychwalania Pana. Bo gdyby zmęczeni i pobici wpadliby w drzemkę, to nie sądzę, że ktoś poczytałby to za zbrodnie. To Duch w nich mieszkający sprawił, że się modlili. I tyle.
A my - wierzące, zaczynamy podziwiać... nie wiem, jakiś ludzkie pierwiastki... "Paweł i Sylas mieli moc modlitwy, wiedzieli jaką ich modlitwa ma moc... i ja bym tak chciał..."

Lk 19:17 Bw "I rzekł do niego: To dobrze, sługo dobry, przeto iż w małym byłeś wierny, obejmij władzę nad dziesięciu miastami."
:P :P :P
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez admin » So lis 10, 2007 11:37 pm

Axana zauwazyla i jest na dobrej drodze ;)

To nie modlitwa ma moc tylko Bog. Tak zagonieni jestesmy w uzywaniu zargonu religijnego, ze juz modlitwie zaczynamy przypisywac "moc".
admin
Aktywny
 
Posty: 1545
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2001 1:00 am

Postprzez MonikaM » Cz lis 15, 2007 7:56 pm

ja też krótko: z moich doświadczeń- modlitwa ma mo ogromną. Nie ma takiej sprawy, której nie mogę sobie wyprosić modlitwą. To wiem na 100%.
I chopć tu bardziej - jak dla nmnie gra słów- to moc mają i Bóg i modlitwa wg mnie. Bo jeśli dziecko prosi mamę o coś ze łzami w oczkach to jeśli mu ulegnie i np kupi tę zabawkę to co powiemy: że mama ma moc bo ma pieniądze, czy prośba dziecka była tak mocna, i skuteczna że mama mimo że nie chcoała to kupiła?

Po moim życiu wiem jednak, że dobra tzn wytrwała i ufan modlitwa kogoś kto jest blisko Boga zawsze ma skutek (bo nawet jeśli nie dostanie isę tego o co się prosi to dostanie się coś innego może ważniejszego)
MonikaM
 

Postprzez leaf only » Cz lis 15, 2007 8:06 pm

co powiemy: że mama ma moc bo ma pieniądze, czy prośba dziecka była tak mocna, i skuteczna że mama mimo że nie chcoała to kupiła?


I gdzieś już tę opowieść czytałam:)
leaf only
Aktywny
 
Posty: 747
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 8:20 pm

Postprzez MonikaM » So lis 17, 2007 3:10 pm

sama wymyśliłam na poczekaniu więc raczej nie.
Choć przyznam, że powszechnie obrazowana jest miłość Boga do człowieka obrazem miłości matki dio dziecka (to zawsze b łatwo sobie wyobrazić) więc może coś podobnego komuś też przyszło do głowy
Serdecznie pozdrawiam
MonikaM
 

Postprzez leaf only » So lis 17, 2007 3:21 pm

:)
Coś innego miałam na myśli, Moniko: świadomie lub nie pięknie sparafrazowałaś Ewangelię.

Pozdrawiam
leaf only
Aktywny
 
Posty: 747
Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 8:20 pm

Postprzez MonikaM » So lis 17, 2007 4:02 pm

to w takim raziie dziwnie mi troszkę, że źle Cię zrozumiałam :oops:
Dziekuję za zrozumienie.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich na fiorum
MonikaM
 

Postprzez admin » So lis 17, 2007 5:27 pm

Bog naszym lzom nie ulegnie. Historia nie calkiem adekwatna. Na Bogu nic nie wymusimy. Jesli nie chce dac to nie da.
admin
Aktywny
 
Posty: 1545
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2001 1:00 am

Postprzez axanna » So lis 17, 2007 6:22 pm

Też myślę właśnie tak. Pozostaje jeszcze kwestia naszego często błędnego myślenia, gdyż w większości wypadków... chociaż nie wiem, czy w większości, ale zdecydowanie za często, prosimy to, co może posłużyć ku naszej szkodzie, a nie pożytku, równie często błędnie traktując Bożą nad nami opiekę i błogosławieństwo, jako brak opieki i błogosławieństwa, nie rozumiejąc co wokół nas i z nami się dzieje. Dopiero po czasie, oglądając się wstecz, wielu dochodzi do wniosków, że cały czas byli pod troskliwą opieką Bożą i że nie życzyli by sobie innej drogi, niż ta, po której szli.
axanna
Aktywny
 
Posty: 2692
Dołączył(a): Pt lip 07, 2006 2:48 pm
Lokalizacja: glasgow

Postprzez MonikaM » So lis 17, 2007 8:30 pm

to prawda, ze często prosimy o coś co nie jest dobre ale wtedy z perspektywy czasu widać, że dobrze że tego nie dostaliśmy.
Ja osobiście uważam jednak , że dobrą modlitwą można wyprosić czasem nawet takie małe głupotki... Mi się często to udaje. I czasem potem aż dziwie się, że Bóg mi to dał. Jednak Bóg wyraźnie powiedział w piśmie Świętym proście a będzie wam dane, kołaczcie itd.
Na uwagę zasługuje również fragment o sędzi, który Baga się nie bał i z ludzmi się nie liczył itd. Ja myślę, że wytrwała modlitwa porusza góry i powiedziałabym nawet , że ufna modlitwa ufającego do końca dziecka zniewala niejako Boga do dawania (nawet czasem takich rzeczy o które proszę mówiąc wprost bogu, że się troszkę wstydzę o nie prosić. A wiecie czemu mimo wszystko proszę? Bo jeśli się kogoś b kocha to staje się z nim w prawdzie i zaufaniu i przedstawia wszyskie sprawy nawet głupstwa.
MonikaM
 

Następna strona

Powrót do Modlitwa

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości

Wymiana:

pozdrawiamy