przez Moggy » So mar 14, 2015 12:32 am
Ostatnio słuchałam super kazanko, w którym było trochę o słychaniu Bożego Głosu. Loren Cunningham zdradzał pewne prawdy; powiedział, że
- słuchanie Bożego głosu to napełnianie swoich myśli i swojego serca Bożą obecnością - po prostu spędzianie czasu z Bogiem
- słuchamy Boga nie po to, by otrzymać odpowiedź ale by mieć z Bogiem relacje - jak rozmawiamy z inna osobą to poznajemy jej charakter, jej plany, marzenia, sposób bycia - podobnie jest z Bogiem [muszę się przyznać, że często zwracam się do Boga, gdy szukam odpowiedzi i wtedy tak łatwo pomylić Boży glos ze swoimi myślami]. Możemy zadać sobie pytanie: 'dlaczego Bóg chce z nami rozmawiać?' i możemy popatrzeć na nasze kontakty z ukochaną osobą - mamą, narzeczonym, dzieckiem - często rozmawiamy, bo chcemy usłyszeć ich głos, bo budujemy naszą relację, bo chcemy być bliżej, bo chcemy okazać im miłość
- czyste serce jest jednym z warunków
- poddaństwo Jezusowi - należymy do NIego i On jest naszym Panem
- praktyka czyni mistrza - tak jak to wspominał CORNIAK
- bycie gotowym na pomyłki (czasem możemy się pomylić - ale trzeba być pokornym i być otwartym na pomyłki - w pewien sposób zdeterminowanym w chęci słuchania Bożego głosu - że nawet jeśli ceną jest, że się pomylimy - to cóż - tu na ziemi pomyłki zdarzają się ludziom - są nieodłączną częścią naszego życia (nie myli się tylko ten co nic nie robi)
- uwielbianie i chwalenie Boga - Bóg przebywa w chwałach swojego ludu
I jeszcze jedna tym razem moja uwaga, gdy czasem słyszę Boży głos - to jestem pod takim wrażeniem tego co usłyszałam, że nie słucham dalej, do końca. Zdarzyło mi się też, kilka razy, że to co Bóg powiedzał zinterpretowałam na swój sposób - gdy czegoś nie jesteśmy pewni - a nawet jak jesteśmy pewni - to pytajmy Boga o więcej szczegółów nie interpretujmy Jego słów na wlasną rękę.
I co najważniejsze dajmy Bogu czas - by mógł do nas mówić - Bóg przemawia w różnych okolicznościach, czasem gdy idziemy ulicą, jedziemy samochodem, czy pracujemy ale chyba najczęściej gdy spędzamy z nim czas - uwielbiamy Go, wyciszamy się w Nim.
Ostatnio czytałam historię Mojżesza z 24 rozdziału II Mojżeszowej b(15 - 17 werset):
Gdy Mojżesz wstąpił na górę, obłok zakrył ją.
I zamieszkała chwała Pana na górze Synaj, a obłok okrywał ją przez sześć dni. Siódmego dnia zawołał na Mojżesza z obłoku.
A chwała Pana wyglądała w oczach synów izraelskich jak ogień trawiący a szczycie góry.
Mojżesz przebywał w Bożej chwale przez 6 dni a 7 dnia Bóg do niego przemówił - dajmy Bogu czas - rozkoszujmy się Bożą chwałą. Chyba nie ma nic przyjemniejszego niż słyszenie Bożego głosu.
Słuchanie Bożego głosu można porównać do sytuacji, gdy pilot siedzi w samolocie i dopóki samolot jest na ziemi - to nawet jeśli pilot tam jest to on dalej jest na ziemi - samolot musi się oderwać od podłoża, by pilot mógł w pełni nim kierować - słyszenie Bożego głosu i bycie posłusznym Mu - dodaje życiu nowy wymiar.
Część tego co napisałam jest zaczerpnięta z kazania Lorena Cunninghama 'Let's go Barefoot' - kazanie jest po angielsku
Kiedyś przeczytałam też kilka wskazówek na temat jak rozpoznawać Boży głos - oczywiście pierwsze i najważniejsze kryterium to Biblia - jeśli coś nie jest zgodne z BIblią możemy być pewni, że nie jest od Boga.
Inna fajna wskazówka to, że jeśli coś usłyszymy i nie sprzeciwia się to Słowu Bożemu zapisanemu w Biblii ani też nikomu nie wyrządza krzywdy - to po prostu to zróbmy - bo nawet jeśli jest to pomyłką to nic wielkiego się nie stanie ale jeśli Bóg to powiedział to posłuszeńswo jest kluczem. Na przykład Bóg powiedział mojemu mężowi, by pomógł dostawcy, któremu paleta się przewróciła - choć to nie należało do jego obowiązków w pracy i może nawet nie miał ochoty na 'pomaganie' - to posłuchanie głosu było właściwe - póżniej mąż się dowiedział, że dostawca był wierzącą osobą i mogli razem podzielić się swoją wiarą