Cześć!
Czy chwytając jakąś książkę dajecie sobie limit stron żeby zobaczyć czy się podoba czy z góry zakładacie, że każdą książkę trzeba przeczytać do końca?
Ja właśnie tak kiedyś robiłem. Jak już brałęm książkę do ręki to męczyłęm się do ostatniej strony. Z jednej strony mogłem dopisać kolejny tytuł do listy ukończonych, ale z drugiej potrafiło to zabić radość z czytania na pewien czas. Teraz robię inaczej. Założyłem sobie limit 100 stron i jeśli do 100 strony dana pozycja kompletnie mnie nie wciąga wtedy daję sobie spokój. Życie jest zbyt krótkie żeby marnować je na niedobrą literaturę.